
By wyznać miłość do grobowej deski, nie zawsze trzeba słów.
By wyznać miłość do grobowej deski, nie zawsze trzeba słów.
- Może zadzwonię do ciebie, kiedy ją skończę czytać?
– Ale przecież nie znasz mojego numeru – zauważył.
– Mam dziwne przeczucie, że zapisałeś mi go na karcie tytułowej.
Uśmiechnął się tym niemądrym uśmiechem.
– I ty twierdzisz, że się dobrze nie znamy.
Przychodzą takie chwile, że nie wiem już, co z sobą zrobić. Kiedyś pomyślałam, wsiądę w pociąg i przyjadę do ciebie. Ale to przecież o wiele za późno, o lata za późno, o całe życie za późno.
Może rzeczywistość zależy od naszego na nią spojrzenia? Każdy widzi dokładnie to, co chce widzieć.
Cóż, z reguły wszystko przychodzi za wcześnie lub za późno.
Dobry człowiek jest jak małe światełko. Wędruje poprzez mroki naszego świata i na swojej drodze zapala zgaszone gwiazdy.
Mawiał, że strach oznacza tylko, iż masz do czego wracać.
Strąć Boga z piedestału, a zajmiesz jego miejsce.
Jak spokojnie spał Adam, zanim przyszła Ewa.
Nie możesz ratować innych, póki nie uratujesz siebie.
Nie wiem, gdzie jest jego miejsce w moim życiu ani gdzie sama chciałabym go umieścić.