
Miłość! Królowa wszystkich słabości.
Miłość! Królowa wszystkich słabości.
Moje serce jest szczęśliwe, że
mam teraz gdzie pójść, kiedy
nie chcę być tam, gdzie jestem.
Teraz, gdy będę przestraszona,
pomyślę o niebie, a ono może
pomoże mi uśmiechnąć się, bo
wiem, że zawsze będzie piękne,
mimo wszystko.
Może ty mi rozwaliłeś świat. A nie wiem, co mógłbym zbudować na jego miejsce.
Zaś poddajecie się tej próbie i skazujecie na tę straszliwą szkołę życia dobrowolnie, ufając, że po długim wysiłku przezwyciężycie siebie, zapanujecie nad sobą do takiego stopnia, iż w końcu po wieloletnim posłuszeństwie dostąpicie doskonałej wolności, to znaczy, wyzwolicie się od siebie i unikniecie losu ludzi, którzy przeżyli całe swe życie, a siebie nie znaleźli.
Są takie noce, przyjacielu, kiedy świat się kończy.
Świat odchodzi i zostawia nas z rozszerzonymi źrenicami i bezradnie opuszczonymi rękoma.
Nie masz takiej radości w gospodzie jak na drodze do niej wiodącej.
Przez higienę mózgu wystrzegam się
przede wszystkim kontaktu z durniami.
Człowiekowi zawsze się wydaje, że kiedyś było lepiej. To niekoniecznie prawda, bo nie umiemy docenić naszego dziś.
– Halo, słucham?
– Halo, Kazik?
– Nie!... Nie, Kazik! Jola.
– Przepraszam, pomyłka.
– To po co pan dzwonił?!
– To po co pani podnosi słuchawkę?
Ale co znaczą pieniądze kiedy ma się miłość?
W górę serca.