
Czy nędzna rzeczywistość nie jest lepsza od najbardziej interesującej iluzji?
Czy nędzna rzeczywistość nie jest lepsza od najbardziej interesującej iluzji?
Bieda jest prawdziwym nieszczęściem.
Ale od biedy gorsza jest choroba ciała,
a od choroby ciała gorsza jest choroba
duszy. Bogactwo jest prawdziwą łaską,
ale od bogactwa lepsze jest zdrowie, a
od zdrowia – posłuszeństwo duszy.
Jeśli kogoś kochamy, chcemy poznać nie tylko duszę, ale i ciało ukochanego. Czy to takie ważne? Nie wiem, pewnie przemawia przez
nas instynkt. W tej kwestii trudno przewidzieć własne reakcje albo wyznaczać sobie granice.
Najwspanialsze jest odkrywanie, kiedy onieśmielenie ustępuje miejsca śmiałości, a ciche jęki zmieniają się w krzyki i przekleństwa. Tak, przekleństwa. Kiedy kocham się z mężem, chciałabym słyszeć „niecenzuralne” słowa.
Zamiast tego padają pytania: „nie za mocno?”, „nie za szybko?”, „nie za wolno?”. To bardzo krępujące, chociaż może w pierwszej fazie związku niezbędne i świadczy o wzajemnym szacunku. Aby stworzyć idealną, intymną więź, trzeba ze sobą dużo rozmawiać, bo nie ma nic gorszego od frustrującego milczenia i pruderii.
O swoich zmartwieniach należy rozmawiać z innymi, wtedy stają się lżejsze.
Dopóki idzie dobrze, nie pytasz.
Czym właściwie jest szczęście? Momentem, w którym gotowość spotyka okazję.
Gdy wokół jest ciemno, pozostaje tylko spokojne czekanie, aż oczy przywykną do mroku.
Kto się uśmiecha, zamiast krzyczeć, jest silniejszy.
Taka święta, że nawet urodą nie grzeszy.
Wróg ojca nigdy nie będzie przyjacielem syna.
Możesz ufać naturze, ale nie człowiekowi.