
Stałam na krawędzi...
Stałam na krawędzi...
Wśród ludzi się duszę, ale gdy
zostaję sam, samotność mnie dobija.
Gdziekolwiek pójdziesz, nie pozbędziesz się siebie.
Jeżeli ktoś nie kocha cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha cię on z całego serca i ponad siły.
Nadzieja błyszczy w sercu durnia.
(…) niezwykłość wydarzenia nie świadczy o tym, że nie może ono zaistnieć.
Wolę jedno życie z Tobą, niż samotność przez wszystkie ery tego świata.
Nic nie jest warte więcej niż czas. No, chyba że miłość.
Miłość jest słodka, ale nie potrafi zmienić natury człowieka.
Przekazujemy dłońmi, oczyma to, co boimy się powiedzieć.
Pośród wielu jej wad jedna okazała się nie do przeskoczenia: ona ciągle coś czuła, analizowała, co czuje, dlaczego tak czuje, co oznaczają jej uczucia, dlaczego analizuje, co zanalizowała, że czuje, i czy na pewno to czuła, co zanalizowała? Zygmunt Freud przy niej nie wymyśliłby psychoanalizy, tylko odleciałby w opium albo faszyzm, obydwa antydepresanty były chyba ówcześnie legalne.