
Dwadzieścia pięć lat życia to w jego świecie całkiem niezłe ...
Dwadzieścia pięć lat życia to w jego świecie całkiem niezłe osiągnięcie.
Lepiej mieć serce na dłoni, niz trzymać je głęboko w środku...
Nawet najtwardsze słowa nie łamią kości.
Im jaśniej człowiek płonął za życia, tym mocniej jego gwiazda świeci w ciemności.
Bunt jest wpisany w młodość.
Człowiek z gatunku „spójrzcie na mnie - szyję mam szerszą od czoła!
Musieliśmy grać kartami, jakie zostały nam dane, wszyscy.
Walcząc w bitwach mogliśmy wygrać.
Aby stać się lepszym, nie musisz czekać na lepszy świat.
Rzadkie widywanie ludzi pozwala przypisywać im wszystkie możliwe doskonałości.
Słabość ma zawsze jedna konsekwencję - zamiłowanie do wielkich słów bez treści.
Bywa że ludzie zamiast wyjaśniać ze sobą pewne rzeczy, wolą się rozstać. Mówią, dziękuję za współpracę, następny czy następna, proszę. Nie zdajemy sobie wszyscy sprawy z tego, że nierozwiązane w jednym związku problemy wcześniej czy później pojawią się w nowym związku. Tak jest ze strachem, niemożnością wyartykułowania uczuć, z zazdrością, z milionem innych rzeczy. One nie należą do naszego partnera, tylko do nas. Są naszą własnością i dopóki nie zrozumiemy, że gdziekolwiek uciekniemy, przeprowadzimy się, przeniesiemy ten bagaż ze sobą. Nawet dobrze ukryty, kiedyś przypomni o sobie, najczęściej w najmniej oczekiwanym momencie.