
Właściwy mężczyzna zapragnie dać ci więcej niż możesz sobie wyobrazić. ...
Właściwy mężczyzna zapragnie dać ci więcej niż możesz sobie wyobrazić. Ten niewłaściwy nie dostrzeże, że jesteś warta wszystkiego.
Mężczyźna nie jest tym, co ma, nie jest tym, co robi, nie jest tym, co widzą inni. Mężczyzna jest tym, co robi z tym, co ma, tym, co przemienia w siebie, tym, co z siebie daje innym.
- A jeżeli jest już za późno by ją odzyskać?
- Włóż dwa razy więcej wysiłku i energii niż włożyłeś w to by ją stracić, a być może ją odzyskasz. Działaj, kobiety nie lubią niezdecydowanych facetów, a Ty nie masz już nic więcej do stracenia...
Nie podobają mi się słabi mężczyźni . Łatwiej jest się poddać niż powstawać.
To, co czyni mężczyznę mężczyzną, nie jest zdolność do prokreacji; to co czyni mężczyznę mężczyzną jest wola do objęcia odpowiedzialności. Mężczyzna to ten, kto przejmuje opiekę nad resztą społeczności.
Nie mogą istnieć mężczyźni dzielni, jeśli nie ma kobiet, które ich cenią. Co do tożsamości, mężczyzna to ktoś, kto zrobi co mówi. Kto popadnie w przestępstwo, może być mężczyzną, ale nie jest prawdziwym mężczyzną.
Prawdziwy mężczyzna nie jest tym, który podbija najwięcej kobiet, ale tym, który potrafi zdobyć serce tej jednej, odpowiedniej.
Zdobywając kobietę nie należy się przejmować drobnymi niepowodzeniami. Silne kobiety mają wredotę w naturze i używają jej do odsiewu słabego materiału genetycznego. Gra jest jednak warta zachodu. Mężczyźni o silnym charakterze, którzy nie poddają się przy pierwszej lepszej przeszkodzie nie spędzają życia z babami chodzącymi w spranych dresach.
Mężczyzna to ktoś, kto znosi, co na niego idzie. Jeśli na niego idą deszcz, zimno, czy niewłaściwe miejscowe zwyczaje, musi to znieść. Musi to znieść nawet wtedy, gdy tylko dwadzieścia na sto znieść może. To jest męskość.
Prawdziwy mężczyzna nie jest tym, który podbija największą ilość kobiet, ale tym, który inspiruje do bycia lepszą jedną kobietą.
Nie ma takiej przeszkody, której mężczyzna nie pokona dla kobiety. Tysiące kilometrów, zdobycie fortuny, awans społeczny. Jeden dla oblubienicy pójdzie do piekła i wróci ze złotym runem w garści. (…) Bywają i tacy, dla których szczytem poświęcenia będzie wciśnięcie się w garnitur oraz wizyta u jej babci. Choćby wokalne popisy uprawiał dotąd wyłącznie na Galerze, będzie śpiewał radośnie kolędy i chwalił zakalec, który staje mu w gardle między Gloria a in excelsis Deo. (…) Każdy z nich robi to dla ukochanej, nawet jeśli wcale o to nie zabiegała. Warunek jest jeden: naprawdę mu na niej zależy. W przeciwnym wypadku – jeśli nie traktuje jej poważnie – nie podniesie ręki, by zgasić światło w kiblu, choćby włącznik znajdował się tuż nad jego głową.