
Bo może kiedyś, w kolejnym kręgu nieskończoności, jeszcze będę kochał.
Bo może kiedyś, w kolejnym kręgu nieskończoności, jeszcze będę kochał.
Łatwo jest kochać z daleka. Inną rzeczą jest kochać kogoś na tyle blisko, że zaczynasz widzieć brud na niej. I tak dalej. To jest prawdziwa miłość.
Miłość nie polega na tym, że patrzymy na siebie nawzajem, ale że patrzymy razem w tym samym kierunku.
Gdy miłość bliźniego przynosi ci radość, to miłość przestała już być cnotą.
Miłość jest dla głupców.
Tak to już jest z odległością: albo sprawia, że oddalasz się od kogoś, albo uświadamia ci, jak bardzo go potrzebujesz.
Jest taka miłość która nie umiera choć zakochani od siebie odejdą.
I kiedy już myślisz że to koniec... koniec miłości, koniec wspomnień. Ruszasz do przodu, szukasz nowej miłości... nagle wszystko wraca i uświadamiasz sobie, że nadal potrafisz kochać... tylko nie tego którego byś chciała... tylko tego, o którym tak dzielnie usiłowałaś zapomnieć.
Jest coś świętego w człowieku, który nie zostawia potomstwa, a przecież troszczy się o przyszłe pokolenia.
Przychodzi w życiu taki czas, kiedy oddalasz się od dramatów i osób, które je tworzą. Otaczasz się ludźmi, z którymi się śmiejesz. Zapominasz złe rzeczy i koncentrujesz się na tych dobrych. Kochasz ludzi, którzy dobrze Cię traktują, a za pozostałych się modlisz. Życie jest krótkie, przeżyj je szczęśliwie. Upadki są częścią życia, a podnoszenie się to w istocie samo życie. Żyć to prezent, zaś być szczęśliwym to Twój wybór.
W życiu chodzi o to aby zakochiwać
się i szaleć na fali emocji, cierpieć i
znów walić głowa w mur, mieć motyle
w brzuchu i pić wódkę o 4 rano bo
znów nie wyszło. I to jest nasz sens
człowieczeństwa. Odczuwać. Nie
zamknięcie się w sobie, nie kupowanie
kolejnych butów i pralki, ale emocje.
Bo w życiu nie chodzi o stabilność i
bezpieczeństwo, bo życie nie jest
stabilne I bezpieczne, cokolwiek nam
się na ten temat wydaje. A na koniec
i tak pamiętamy te rzeczy, które były
niestabilne i niebezpieczne.