
Proch i krew. Śpiew i krzyk. Miłość i nienawiść.
Proch i krew. Śpiew i krzyk. Miłość i nienawiść.
Kiedy kończy się miłość, można spodziewać się
wszystkiego poza odpowiedzią na pytanie "dlaczego?".
Wsuwam się w jego ramiona, czuję
się tak, jakbym wracała do domu...
Jak często czymś rzucasz, to w końcu to zepsujesz...
Miłość od pierwszego wejrzenia należy traktować z przymrużeniem oka.
W związku trzeba iść na kompromisy
ale w miłości nigdy. Albo jesteśmy
dla siebie najważniejsi albo nie ma nas.
Albo robimy to na sto procent, albo wcale.
I nawet jeśli długo czekasz, pamiętaj,
na najlepsze zawsze trzeba poczekać.
Byle co może wziąć każdy. A Ty musisz
wierzyć, że zasługujesz na więcej.
-Moja rada jednak: niech się pani zastanowi.
-Nad jego miłością?
-Nad sobą. Ludzie, którzy kochają trzy razy w roku, nie czynią tego nigdy naprawdę, nawet wtedy, kiedy sami są o tym przekonani. A potem strasznie jest patrzeć jak miłość umiera.
Łatwo powiedzieć “kocham”. Ale trudno jest być z kimś blisko. Trudno powiedzieć “tak, to Ciebie chcę każdego kolejnego dnia”. Trudno znosić kłótnie. Trudno poświęcać swój czas. Trudno otwierać się przed drugą osobą. Trudno złapać za rękę i powiedzieć “chodź, razem damy radę”. Bo to właśnie o to chodzi. O to RAZEM. Musisz być z drugą osobą blisko. Razem. Musisz wiedzieć, ze nie zaśniesz, dopóki nie będziesz miał pewności, że ona wróciła do domu; ze jest bezpieczna. Musisz umieć coś poświęcić. Czasem niewiele, a czasem sporo. To trudne. Trudno rezygnować z czegoś z dnia na dzień. Ale jeśli trafisz na właściwą osobę, będziesz wiedział. Że warto zrezygnować ze wszystkiego. Warto być razem. Bo w życiu pojawia się taki moment, kiedy przestają Cię bawić męskie wyjścia na piwo i zakupy z przyjaciółkami. Chcesz spokoju. Chcesz odpocząć. Trudno znaleźć kogoś, z kim będziesz mógł odpocząć. Nie mówić nic. Złapać za rękę. Zamknąć oczy. I pomyśleć “mam wszystko”.
Jakim sposobem światło dociera do wnętrza domu? Poprzez okna otwarte na oścież. A jak dociera do ludzkiej duszy? Przez wrota miłości,
o ile są otwarte. A jej wrota z całą pewnością były zatrzaśnięte na amen.
Może moja miłość nie jest z tego świata. Gdy sobie uprzytomnię, jak straszny, jak trywialny, cyniczny, groźny jest ten świat, zastanawiam się, czy można, czy warto jeszcze na nim kochać. Chciałoby się powiedzieć, czy wypada jeszcze na nim kochać.
Ci, którzy kochają cierpią, widząc jak cierpią ci, których darzą miłością.