
Proch i krew. Śpiew i krzyk. Miłość i nienawiść.
Proch i krew. Śpiew i krzyk. Miłość i nienawiść.
Nie chcę ideału. Chcę człowieka
z rysami, wadami, bliznami.
Z doświadczeniami. Żeby móc
je zrozumieć, zaakceptować i
pokochać. Niektóre wyeliminować.
Człowieka jednocześnie identycznie
postępującego ze mną i moimi
niedoskonałościami.
Aby kochać człowieka, trzeba go bardzo dobrze znać, a kiedy go się dobrze zna, nie można go kochać, chyba że go się kocha przeciwko zdrowemu rozsądkowi.
Miłość matki nie starzeje się.
I zachwycić się choć przez chwilę innym, nieznanym mi jeszcze człowiekiem, odkryć w nim coś nowego, czego nikt inny nie zna, pozwolić się prowadzić uczuciom i emocjom, nie oceniać i nie szufladkować, nie krytykować i nie przerywać, milczeć i słuchać, co ma do powiedzenia, spojrzeć w oczy i wiedzieć, że tak, że Ty będziesz wiele znaczyła w moim życiu, będziesz znaczyła wszystko.
Wszystko sprowadza się do ostatniej osoby, o której myślisz przed snem. Właśnie tam jest Twoje serce.
Nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie miłość. Nic na silę, nie wolno za dużo o niej myśleć. Ale w końcu przyjdzie. I będzie jasne, że warto było czekać.
Musimy błądzącemu bratu pokazać, że nasza religia to miłość bliźniego, braterstwo, a jej symbolem - serce.
Zakochani zawsze znajdą sposób.
Nie ma ludzi idealnych i bardzo dobrze!
Ale istnieją ludzie, którzy są idealni dla nas.
Jeśli jest w Twoim życiu ktoś, kto potrafi zapalić w Tobie wszystkie zgaszone światła - nie puszczaj go nigdy.