
Potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok. Tęsknisz za słońcem ...
Potrzebujesz światła tylko wtedy gdy zapada mrok.
Tęsknisz za słońcem tylko wtedy kiedy śnieg za oknem.
Pojmujesz, że ją kochasz tylko wtedy kiedy pozwolisz jej odejść.
To, co zdobyliśmy z największym trudem, najbardziej kochamy.
Jedynie miłość rozumie tajemnicę: innych obdarować i samemu przy tym stać się bogatym.
Miłość jest tyranem, wiesz? Nie da się jej uniknąć ani utrzymać na dystans. Przybywa albo wraca, albo też zstępuje, wszystko jedno, i właściwie możemy tylko podnieść ręce do góry i być dobrej myśli, prawda?
Nie jestem pewien do czego służy miłość, ale tak mniej więcej wydaje mi się, że do kupowania Ci świeżego chleba, gdy jeszcze śpisz, do podawania ręcznika gdy wychodzisz spod prysznica, do parzenia Ci kawy i przyjmowania za to uśmiechu, do chowania Cię pod parasolem albo w dłoniach, do niewierzenia w cellulitis, do niewidzenia zmarszczki, do słuchania z Tobą muzyki i spacerowania palcami po Tobie.
To bzdura, że mężczyzna ma Cię akceptować taką jaka jesteś. On ma za Tobą szaleć. I działać na Ciebie tak, że po jednym spojrzeniu nie możesz sobie przypomnieć hasła do skrzynki, które zmieniłaś trzy lata temu. W dzisiejszych czasach za bardzo ceni się wygodę, a zupełnie nie docenia chemii między ludźmi.
Gdy jesteś z kimś kto będzie pokonywał kilometry, by przez chwilę mieć Ciebie blisko, nie schrzań tego bo drugiej takiej osoby możesz już nie mieć...
Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo.
Każe mi powiedzieć, że miłość, to nie jest słodkie pierdółki, że pewnego dnia, kiedy będziemy starzy, będziemy siedzieć obok siebie na sofie, a ja będę miała na twarzy tyle zmarszczek, że zostawię go z pudrem, gdy go pocałuję, ale on będzie nadal trzymał mą ręko i mówił mi, że jestem najśliczniejszą dziewczyną na świecie.
Tak to już jest z odległością: albo sprawia, że oddalasz się od kogoś, albo uświadamia ci, jak bardzo go potrzebujesz.
Aby być kochany, nie rozstawaj się nigdy z ukochaną, nie wycisnąwszy jej trochę łez z oczu.