
Miłość nie istnieje w sobie, ale w nas, jest naszym ...
Miłość nie istnieje w sobie, ale w nas, jest naszym osobistym dziełem.
Miłość to nie romans. To nie te chwile. To o wiele więcej. Romans to coś, co umiera. Co może się skończyć, jeżeli tylko jedna strona na to pozwoli. Miłość, to coś co nigdy nie umiera. To czekanie. Tak długie, a jednak tak krótkie. To tęsknota. Tak silna, a jednak tak słaba. To dwa ciała, które chcą być razem, mimo że są oddzielone.
Miłość jest niebezpieczna.
Kochać kogoś, to przede wszystkim pozwalać mu na to, żeby był, jaki jest.
Wsłuchując się z miłością w drugiego człowieka, sami zaczynamy przemawiać.
Uważam, że wszelkie problemy życiowe wynikają z braku miłości. Gdybyśmy mieli miłość do siebie, do innych, do życia, do świata, nie byłoby głodu, wojen, narkotyków, aborcji, zastraszania w szkole, samobójstw i tysięcy innych problemów.
Będziemy się mijać bez gestu i bez słowa, nie pamiętając, że przez krótki czas kochaliśmy się na zawsze.
W towarzystwie odpowiedniego człowieka
możesz odbyć podróż dookoła świata, a będzie
ci się zdawało, że wszystko to trwa jedną
chwilę. W pojedynkę jedyniewleczesz się przez świat,
nawet jeśli jedziesz ekspresem albo lecisz samolotem.
Miłość nie polega na tym, że patrzymy na siebie nawzajem, ale że patrzymy razem w tym samym kierunku.
Nie chodzi o to, by się nigdy nie kłócić, bo idealne związki nie istnieją, ale o to, by zawsze potrafić się pogodzić.
Bo najbardziej potrzebujemy kogoś takiego, kto nas przytuli i porozmawia z nami o niczym.