
Bo dopiero kiedy piekielnie boisz się o kogoś, kiedy niepokój ...
Bo dopiero kiedy piekielnie boisz się o kogoś, kiedy niepokój nie pozwala Ci oddychać, strach zatyka arterie i nie możesz zasnąć, dopiero wtedy kochasz prawdziwie.
Nawet nie wiesz jakie to piekące uczucie. Jak to jest, kiedy słuchasz mężczyzny i wydaje Ci się, że on wyciąga z twojej głowy pewne myśli jak z szuflady. Włącza muzykę i to jest właśnie to, co chciałaś usłyszeć. Wlewa do kieliszka wino i to jest właśnie to wino, na jakie miałaś ochotę. Idzie zmienić koszulę i wraca w koszuli, o jakiej marzyłaś, żeby miał na sobie... A jak z nim rozmawiasz, to prawie tak, jakbyś słuchała swojego najgłębszego, najbardziej przemyślanego i najlepszego głosu wewnętrznego. Taka niezwykła zgodność tego, co myślisz i czujesz z tym, co słyszysz.
— Janusz Leon Wiśniewski
Nie czujemy się kochani, dopóki choć jedna osoba na ziemi nie pozna nas dogłębnie. Takimi, jakimi jesteśmy naprawdę a nie takimi jakimi chcielibyśmy być.
Gdyby miłość nie była tak ślepa, na niejedno musiałaby przymrużyć oczy.
Prawdziwa miłość zawsze milczy: wyrazem prawdy są czyny, nie słowa.
Bo jedyną rzeczą gorszą od ślepoty, jest mieć wzrok ale nie dostrzegać tego, co najważniejsze.
To jednak prawda, że nic bardziej nie ogłusza i nie ogłupia niż miłość.
Miłość to jest coś więcej niż uczucie. To słońce, które rozjaśnia ciemność, to promień, który oświetla naszą drogę. Miłość to jest to, co nakazuje nam iść naprzód, mimo wszystko.
Przecież o to właśnie chodzi w życiu. Żeby ktoś przy Tobie był, na dobre i na złe. Zawsze. Kiedy ciemno, źle, gdy świeczka się nie pali. Pomimo, mimo i wbrew, nawet gdy wydaje nam się, że nikogo nie potrzebujemy, bo jesteśmy tak samowystarczalni. Nie prawda. Ludzie potrzebują innych ludzi. W pojedynkę nie mogą istnieć...
- Ty wiesz co ja robię?
- Wiem.
- I nie przeszkadza ci to?
- Pewnie, że mi przeszkadza - powiedziałem. - Ale wolno mi się w kimś kochać, nawet jak coś przeszkadza. Zawsze zresztą coś przeszkadza.
W dojrzałym związku pojawia się spokój,
pewność i duma z partnera. Z tego, co on
robi, jaki jest, co mówi. Pojawia się wtedy
we mnie pewien niezwykły rodzaj wibracji:
to jest mój człowiek. Ten, o którym można
marzyć, jest mój. Pierwsza namiętność
przemienia się w coś, co nazwałabym
ciepłem, przywiązaniem i uspokojeniem,
poczuciem bezpieczeństwa i przyjemnością.
On jest tylko dla mnie, ja tylko dla niego.