Do Warszawy po buty, do ...
Do Warszawy po buty, do Krakowa po żonę.
Dokąd wymyka się dziecko i dym – nigdy nie wiadomo.
Rozkosz przemija, cnoty trwają.
Najmilsze i najzdrowsze, przecież człeku jest Mazowsze.
Nie ma tego w świecie, co się we śnie plecie.
Chcesz wiedzieć o nim prawdę? Policz, ile ma krawatów, a ile książek.
Za sen ręczyć nie można.
Wystarczy kobiecie trzy razy powiedzieć, że jest ładna, aby za pierwszym razem podziękowała, uwierzyła za drugim, a wynagrodziła za trzecim.
Człowiek sobie nie wróg.
Kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje.
Starego wróbla na plewy nie złapiesz.