
Wojna to nie tylko tragedia, to także szkoła, jakiej nie zastąpi żadna inna instytucja. Bez niej nie poznalibyśmy naszych prawdziwych bohaterów, nie doświadczylibyśmy jak silnym może być uczucie patriotyzmu.

Wojny się nie wygrywa. Nieważne, kto zaczyna, nieważne, kto pierwszy podniesie broń, nieważne, kto wygra na koniec - wszyscy przegrywają. Ziemia krwawi, niewińni cierpią, a bohaterowie umierają.

Wojna to piekło, gdzie niewinni umierają za grzechy innych, gdzie przestępcy unikają kary, a bohaterowie płaczą nad swymi czynami. Bo wojna to nie tylko bitwy, to przede wszystkim walka z własnym sumieniem.

Wojna to nie sensowna walka między bohaterami. Wojna to chaos, w którym umierają i dobrzy, i źli. Każdy, kto mówi inaczej, jest ignorantem lub kłamcą.

Wszyscy bohaterowie i złoczyńcy są tak naprawdę potworami.

Bohaterowie zawsze dostają więcej, niż dają. Akt dawania gwarantuje wzajemność.

Gdy idzie o kobiety, wszyscy mężczyźni są błaznami i wszyscy są rycerzami.

Życie jest baśnią, a my jej bohaterami, co chcą żyć długo i szczęśliwie.

Opowieści o bohaterach nieodmiennie oczarowują tych, którzy w nie wierzą.

Chodzi mi o to, że pisarze... kształtują życie swych bohaterów.

Martwi mogą zostać bohaterami, bo nie sprawią nam już zawodu.

Bohaterowie się nie poddają.