
Czyżby wprost zrozumiałość była tym, co najbardziej nas przerasta, to, co sprawia, że właśnie to, co najbardziej oczywiste, jest tożsame z tym, co najtrudniejsze?

Filozofia nie służy do tego, by rozwiązywać zagadki, lecz do tego, by poddawać w wątpliwość oczywistości. A jej najważniejszym narzędziem jest pytanie, które zmusza do myślenia.

Przytuliłem Ją, a Ona pyta:
- dlaczego mnie kochasz?
- a dlaczego świeci słońce, Mała?
- bo tak musi być
- no właśnie.

Przytuliłem Ją, a Ona pyta:
- dlaczego mnie kochasz?
- a dlaczego świeci słońce, Mała?
- bo tak musi być
- no właśnie.

Nie można rozmawiać z ludźmi, którzy nie dają do siebie dostępu oczywistościom...

Nie ma nic równie mylącego jak "oczywisty fakt".

Bez poczucia oczywistości nie byłoby błędu.

Ale to, że coś jest oczywiste nie oznacza jeszcze, że jest prawdą.

Nic tak łatwo nie staje się oczywistością jak to, że jesteśmy nikim i tym będziemy, i nie ma dla nas innych widoków na przyszłość.

Przytuliłem Ją, a Ona pyta:
- dlaczego mnie kochasz?
- a dlaczego świeci słońce, Mała?
- bo tak musi być
- no właśnie.