Czy to nie śmieszne: nawet ...
Czy to nie śmieszne: nawet nasze czasy będą kiedyś nazywali dobrymi dawnymi czasami.
Aby czuć się wolnym istnieje prosty sposób: nie szarpać i nie napinać smyczy.
Zauważam, że im jestem starszy, tym mniej lubię mówić. Zwłaszcza że ludzie dużo mówią, ale nie rozmawiają, nie wymieniają myśli, tylko paplają. To męczące. I nie spotykają się ze sobą, tylko powtarzają: "Dobra, to jesteśmy w kontakcie". Każdy jest gdzieś w sobie. Wymieniają komunikaty.
Narrator zwykle jest po stronie swoich bohaterów, a narrator wszechwiedzący zawsze jest po stronie swoich bohaterów. Nie ma innego wyjścia: narrator wie przecież, jak wszystko się skończy, a wszechwiedza skazuje na miłosierdzie. Nie można być jednocześnie wszechwiedzącym i niemiłosiernym.
Tako rzecze chińskie ciasteczko.
Trzeba całej zimy, by wiosną wyrosły kwiaty... ale w końcu wyrastają.
Gdy powrót do życia nie wywołuje entuzjazmu,
sen niewiele może pomóc.
Napięcie to różnica potencjałów.
Czasami odchodzimy tylko po to,
żeby sprawdzić, czy ktoś za nami pójdzie...
Najgorsze jest rozczarowanie, kiedy
odwracasz się, a za Tobą nikogo nie ma.
Ból można rozpraszać i uśmierzać przez łzy.
Oboje zawsze wyczuwamy fałsz, zdradę drugiego, jak byśmy byli jednością.
Dzieci mają prawo być inne od rodziców... tyle że rodzice nie wzięli tego
pod uwagę, gdy układali im przyszłość...