Miłujący Boga nie mają religii, ...
Miłujący Boga nie mają religii, tylko samego Boga.
Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny.
Bóg jest straszliwie wielki, a więc nie należy go oglądać, lecz tylko w niego wierzyć. On nie jest tym, co widzimy, lecz tym, co czujemy. On jest w głębi serca, a nie w rozumie.
Nikt nie potrzebuje bronić czy zdobywać grobu Chrystusa, który stał się kolebką Kościoła: ten grób jest pusty. Żyjący Chrystus idzie przed nami do Galilei, na wszystkich drogach życia.
On głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia.
Zupełnie szczera spowiedź możliwa jest tylko przed Bogiem.
Nie chodzi o to, żebym ja był doskonały, święty, ale żeby świętość Boża była we mnie.
To jest najdziwniejsze z naszych oczekiwań: Pragniemy zrozumieć Boga, który przekracza nasze zrozumienie, dostrzec Boga, który jest niewidzialny, poznać Boga, którego nie znamy.
Przychodząc do Kościoła czekałem Boga, żyjącego Boga, a nie "pocieszenia w religii"
Droga do poznania Boga prowadzi przez wspólnotę ludzi.
Lepsza jest bieda zesłana od Boga niż bogactwa ze skarbca.