Rezultatem modlitwy nie jest zobowiązywanie ...
Rezultatem modlitwy nie jest zobowiązywanie do czegoś Boga.Bóg nie jest naszym chłopcem na posyłki. Rezultatem modlitwy jest to, że zmienia nas samych.
Człowiek nie jest godny Boga, ale nie jest niezdolny stać się Go godnym.
Bóg więc prowadził lud okrężną drogą pustynną.
Człowiek planuje, Bóg wymazuje.
A przecież niemożliwy jest całkowity brak wiary.
Jak na przykład można nie wierzyć w siebie?
Chrystus to jest najgorsze w tobie. Czeka, aż mu przebaczysz.
Marzę o czymś bardzo prostym, o czymś zbliżonym do najprostszych gmin chrześcijańskich w pierwszych wiekach Kościoła... Jakieś kilka dusz zgromadzonych, żeby prowadzić życie nazaretańskie, żyć z praw rąk jak Święta Rodzina, praktykować cnoty nazaretańskie kontemplując Jezusa... mała rodzina, małe ognisko zakonne, maleńkie, najprostsze.
Modlić się to próbować uświadomić sobie obecność Boga i z tą świadomością dać Mu odpowiedź. To próba wzniesienia umysłu i serca do Boga.
Nie znajdą Boga ci, którzy Go szukają do czasu tylko, a przestają szukać w chwili pokusy. Jeżeli chcesz pojąć i zdobyć Chrystusa, uczynisz to znacznie prędzej idąc Jego śladami, niż czytając o Nim księgi.
Boże, wejrzyj, że nie rozumiemy samych siebie, że sami nie wiemy, czego chcemy, i oddalamy się nieskończenie od tego, czego pragniemy.
Człowiek wierzący w Boga to jak ryba, która wie, kim jest ten, kto ją nakarmił. Nie zobaczy go nigdy, ale wie, że jest, bo codziennie otrzymuje pożywienie.