
"- Dlaczego nie potrafisz nikomu zaufać? -Ponieważ ty ufasz wszystkim!"
"- Dlaczego nie potrafisz nikomu zaufać?
-Ponieważ ty ufasz wszystkim!"
Cierpienie jest jedynym dowodem na to, że ciało duchowe nie tyle jest nierozłączne od ciała materialnego, ile na nim całkowicie zależy. Cierpienie dowodzi, że duch jest niewolnikiem ciała.
Zbyt wiele bliskich mi osób zginęło. Ich ból jest tym, co pozwoliło mi dorosnąć i stać się silniejszym. Nawet najbardziej nieświadome i niewinne dziecko w końcu dorośnie, ponieważ nauczy się, czym jest prawdziwe cierpienie. Ale ja, żyjąc w centrum nieskończonego wszechświata bólu, ze zwykłej osoby dorosłem do... Boga!
Ból ciała nie jest do końca w ciele, jest raczej w duszy, która odczuwa ciało. Gdyby myśl nie była w stanie zrozumieć, co cierpi, nie cierpielibyśmy absolutnie wszystkiego.
Życie jest serią cierpień. Dlatego człowiek musi nauczyć się zaakceptować ból, a nie go unikać. Akceptując go, zaczynamy go rozumieć i z niego się uczyć. Ból staje się częścią nas, stając się czymś więcej niż tylko cierpieniem.
Ból to siła. Ból transformuje. Ból podnosi. Ból wyzwala energię. Ból... szlifuje diament. Bez bólu jest się nikim. Ból przecież, to najwłaściwszy sposob na życie.
Ból, to jedno z najważniejszych przesłań, jakie oferuje nam rzeczywistość. To on uczy nas, że coś jest nie tak, że żyjemy nie tak, jak powinniśmy.
Ból staje się znośny, gdy możemy go uczynić nośnym. Do czego służy dziwność serca, jak nie do tego, by pomagać nam w zdzieraniu zamkniętych powiek naszej duszy.
Najgorszy ból to ten, którego nie widać. Ból duszy, serca... boli przeszłość, boli teraźniejszość, a najbardziej boli niepewna przyszłość.
Ból to jedyny sposób, w jaki możemy nauczyć się czegoś o sobie. To ból jest tym, przez co najbardziej się rozwijamy.
Ból jest nieunikniony, cierpienie jest opcjonalne. Nawet najgłębszy ból kończy się kiedyś, a cierpienie to tylko twoja reakcja na ten ból.