
Za każdym cierpieniem stoi jakiś dramat, który powinien być uszanowany.
Za każdym cierpieniem stoi jakiś dramat, który powinien być uszanowany.
Cierpienie rzeczywiście może być darem Boga. Kiedy wszelkie możliwości porozumienia są wypaczane i zniszczone, zwraca nas ból nieubłaganie ku naszemu Boskiemu Ojcu.
Myślę o cierpieniu, którego opowieści nie mogą złagodzić, choćby powtarzać je tysiąc razy.
Cierpienie jest najgłębszą rzeczywistością, którą znamy; autentyczne upadki i autentyczne klęski życia wnoszą do serca mądrość, której nie da się niczym zastąpić.
Cierpienie jest jedyną przyczyną świadomości. Może, że jest prawdą, że jestem człowiekiem cierpiącym bezprzyczynnie, iż moje cierpienia są najcięższe, ale jest to właśnie owa prawda, która doprowadza mnie do zrozumienia, że również wszystko inne jest prawdą.
Wielkość człowieka mierzy się jego zdolnością do doznawania cierpienia. Potrafię przecież cierpieć, zatem jestem człowiekiem. Jak wielkim, tego nie wiem, bo nie wiem, ile jeszcze cierpienia mnie czeka. I czy będę potrafił je przyjąć... Jaka to przyjemność, móc cierpieć i wiedzieć, że cierpisz
Cierpienie może stać się kreatywnym aktem, jeżeli tylko potrafimy nie uciekać od niego, ale go przeżyć, jeżeli potrafimy cierpieć. Cierpiąc, sami siebie tworzymy. To, jakim jestem człowiekiem, zależy właśnie od moich cierpień. Czasem miłość, pomimo najlepszych chęci, nie jest w stanie zrozumieć bólu drugiego człowieka. Każdy musi przejść przez to sam. Każde cierpienie jest jak narodziny, jest swoistym aktem twórczym
Łzy oczyszczają i pomagają rozładować
złe emocje. Inaczej przyszłoby zwariować.
Potem zawsze jest lżej.
Cierpienie jest największą nauczycielką. Cierpienie nie jest zainteresowane dać nam komfort, ale przynosi nam prawdę o naszym życiu na srebrnej tacy.
Pewnego dnia spotkasz ból i pomyślisz, że to koniec. Nie jest. Cierpienie jest narratorem. Aż do chwili, kiedy zdasz sobie sprawę, że właśnie zacząłeś żyć. Nie ma na tym świecie żadnej nieodgadnionej tajemnicy, jest tylko cierpliwość, której brakuje, aby ją zrozumieć.
A ze smutkiem jest jak z katarem, najbardziej dokucza w nocy...