Choć najbardziej mieli wesprzeć Ci mocno zdeklarowani. Nie zrobili nic.
Choć najbardziej mieli wesprzeć
Ci mocno zdeklarowani.
Nie zrobili nic.
Niezwykle trudno jest porzucić cierpienie, które jest zapewnione, dla szczęścia, których istnienie możemy tylko domyślać.
Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi.
W życiu niewiele jest radości, za to cierpień tak wiele, że trudno byłoby je wszystkie powymieniać. Każdy rok, każdy miesiąc, każdy dzień, każda godzina przynosi jakieś nowe cierpienia.
Łzy oczyszczają i pomagają rozładować
złe emocje. Inaczej przyszłoby zwariować.
Potem zawsze jest lżej.
Cierpienie nie jest karą, ani nagrodą, jest tylko konsekwencją. Na tym polega jego straszna surowość. Nie jest w nim żadnej pomyłki, żadnego przypadku. Każde cierpienie jest przygotowane, nie ma żadnej przypadkowej cierpietności. Cierpienie jest lekcją.
Zbyt długo żyłem w cierpieniu. Bez niego nie wiedziałbym kim jestem.
Czyjeś cierpienie, choćby najdotkliwsze, nie napełnia serca tak jak własne, choćby najmniejsze.
Cierpienie jest najintensywniejszym nauczycielem. Uczy nas, gdzie mamy trzymać się twardej, niezłomnej prawdy niezależnie od zewnętrznych okoliczności.
Cierpienie to jest dar, olbrzymia siła. Wycisza, uducha, oczyszcza, prowadzi do medytacji, do wglądu w głąb siebie, otwiera drzwi do Tajemnicy Świata.
Nie jestem tak mądry, aby wszystko wiedzieć. Ale jedno wiem na pewno — życie bez cierpienia jest tak rzadkim zjawiskiem, że nie miałem okazji go spotkać. Przynajmniej nie na tej planecie.