
Jestem liściem na wietrze!
Jestem liściem na wietrze!
W jakże straszliwie wrogim świecie szczur musi żyć.
Lecz nie tylko udaje mu się przetrwać, ale nawet dalej odnosić sukcesy. A to dlatego, że nasz mały wróg posiada instynkt przetrwania i obrony jak nikt inny...
I to właśnie, Monsieur, łączy Żyda ze szczurem.
Toto, mam wrażenie, że nie jesteśmy już w Kansas.
Odznaki? Nie nosimy odznak. Nie potrzebujemy ich. Nie muszę ci pokazywać żadnych odznak.
– Nie wiem. Dlaczego ja? – -zapytała Marta.
– Bo taki jest scenariusz! Ja już nie dam rady! – odpowiedziała Stworka i skoczyła w drobne objęcia małej czarownicy, patrząc przyszłej Władczyni Ciemności, prosto w oczy:
– Masz moją moc! Bierz się do roboty... Przyjaciele z przyszłości... Pomogą Ci!
Jesteś Michaelem Jordanem w byciu skurwysynem.
Nie mam faceta, bo zasługuję na najlepszego, który gdzieś tam jest, tylko z niewłaściwymi kobietami. I jeszcze coś. Od wieków faceci patrzyli nam na cycki, zamiast w oczy, macali po pupie, zamiast uścisnąć dłoń, więc teraz mam święte prawo gapić się na męskie tyłki i wulgarnie wyrażać moje uznanie.
Życie to jedna, wielka seria rozstań, ale
najbardziej rani brak chwili pożegnania.
Bez miłości oddech to tylko tykanie zegara.
Nie powinniśmy o niej plotkować. Powiem jeszcze tylko, że ma sztuczne cycki i na tym poprzestańmy.
– Jack Sparrow?
– Nie.
– Jak to: nie?!
– Kapitan Jack Sparrow, słonko…