
Kierunek – wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja!
Kierunek – wschód. Tam musi być jakaś cywilizacja!
To, że ktoś nie może czegoś powiedzieć, nie znaczy, że nie chce...
Nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że to już koniec. Nie ma drogi powrotnej. Zaczynasz rozumieć, że nic nie dzieje się dwa razy. Już nigdy nie poczujesz się tak samo. Nigdy nie wzniesiesz się trzy metry nad niebo.
Być lubianą nie znaczy, że ma się przyjaciół.
Zawsze będziemy mieć Paryż.
Cóż, oto kolejny, niezły bajzel, w który mnie wpakowałeś.
Są filmy...
Jestem zmęczony szefie. Zmęczony wędrówką, samotnie jak jaskółka w deszczu. Zmęczony tym, że nigdy nie miałem przyjaciela, żeby powiedział mi, skąd, gdzie i dlaczego idziemy. Głównie zmęczony tym, jacy ludzie są dla siebie. Zmęczony jestem bólem na świecie, który czuję i słyszę... Codziennie... Za dużo tego. To tak jakbym miał w głowie kawałki szkła. Przez cały czas.
Zabieraj swe śmierdzące pazury ze mnie, ty cholerna, brudna małpo!
Bo, gdyż, któż jest bardziej godny okładki niż król?
Martini. Wstrząśnięte, nie zmieszane.