Obfitość czyni mnie biedakiem.
Obfitość czyni mnie biedakiem.
Człowiek jest miotany przez los, ale nie żyje bez celu. Zawsze ma coś do zrobienia, ma jakiś cel, jakiś problem do rozwiązania.
Filozofowie rozmaicie interpretowali świat. Idzie jednak o to, aby go nie zmieniać.
Jeżeli żywi umarli to umarli sie żywią?
“- Bywa, że palisz mosty?
- Tak, bo nie lubię ciągnąć za sobą niepotrzebnych ogonów. Mamy jedno życie i szkoda go na ludzi, którzy na nas po prostu nie zasługują. Nie jest tak, że natychmiast kogoś skreślam. Związki, bez względu na to, czy miłosne czy przyjacielskie, wymagają pracy. Należy starać się zrozumieć drugą stronę, odkryć, co ma w głowie, włożyć w tę relację wysiłek. I dopiero kiedy okaże się, że wszelkie sposoby zawodzą, można odpuścić. Bo nie ma sensu się męczyć. Spaliłam za sobą wiele mostów i wcale tego nie żałuję. Myślę, że jestem bogatsza o to doświadczenie. Dzięki temu też pewne sytuacje mnie nie rozpraszają i skupiam się na rzeczach dla mnie najważniejszych. I na ludziach, na których naprawdę mi zależy.”
Tym, co czyni człowieka wrażliwym na filozofię, nie jest zdolność subtelnej myśli, ale raczej pewne uprzedzenie przeciwko niemyśleniu i lęki, które stąd wynikają.
Pytają czy trzeba kochać.O to nie należy pytać, to trzeba czuć.
Metoda jest matką pamięci.
Wielka jest obojętność nieba.
Świat jest moim wyobrażeniem - to jest prawdą, która ma zastosowanie do wszystkiego żyjącego i świadomego, chociaż człowiek, jako jedyny, jest w stanie dojść do jej sformułowania. Musi to jednak dokonać w głębokiej filozoficznej refleksji.
Czy to, że coś istnieje, jest zrozumiałe? Czy jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego coś jest, a nie jest czym innym lub dlaczego istnieje cokolwiek? Pytania, które filozofia zadaje, są tymi, które wykraczają poza naszą codzienną percepcję i zrozumienie.