Nie ma nic słodszego nad ...
Nie ma nic słodszego nad światło prawdy.
Cierpienie może zachodzić, kiedy życie przestaje mieć sens, kiedy stajemy przed pustką i nie czujemy, że nasza egzystencja ma jakąkolwiek wartość. Bez znalezienia głębokiego znaczenia, możemy stać się niewolnikami naszego własnego cierpienia.
Człowiek tworzący kulturę musi tkwić w kontekście, w jakim działa i nad jakim prowadzi namysł. Stale czyha na nas niebezpieczeństwo życia w laboratorium. Nasza wiara nie jest wiarą-laboratorium, lecz wiarą-drogą i wiarą historyczną. Bóg objawił się jako dzieje, nie jako kompendium oderwanych prawd. Boję się laboratoriów, bowiem tam wyabstrahowuje się problemy i zabiera je
do domu, żeby je udomowić, polakierować,
poza ich kontekstem.
Nie wystarczy znać rzeczywistość, trzeba jeszcze wiedzieć, co z nią zrobić, jak ją dzielnie i twórczo przekształcać, jak z siebie samego czynić człowieka.
Kto leczy, ma rację.
Nikt nie może obiecywać sobie czegoś na przyszłość.
Uczony zna dobrze wartość pieniądza, ale bogaty nie zna wartości wiedzy.
Nadzieja świata leży w dialogu i w przestrzeganiu praw dekalogu.
Życie jest jak chleb,
którego się nie je
z czasem traci smak
i pleśnieje
Kiedy umiera twój przyjaciel, niech twoje oczy nie będą suche, ale niech także nie stają się morzem. Łzy tak, ale płacz nie.
Czyż nie jest dziwne, że odczłowieczenie przybiera postać luksusu, kiedy leżymy na brzuchu, a postać terroryzmu, kiedy leżymy na plecach?