Bo jaki jesteś ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, ...
Bo jaki jesteś ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest już za późno.
Świszczą tylko kule dookoła,
tej która jest dla Ciebie nie słychać.
Dom jest tam gdzie cię rozumieją..
Od dziecka wiedziałem, że życie nas okalecza. Każdego z nas. Nie da się tego uniknąć. Ale powoli zaczynam się przekonywać, że możemy zostać uzdrowieni. Że nawzajem się uzdrawiamy.
Tylko Ty w to wierzysz. To, że chcesz w to wierzyć, nie czyni tego prawdą.
Kto zapłaci nam za czas, który spędzamy tu ze sobą (bez siebie)?
Przyjdą takie chwile, że będziemy mieć odmienne zdania i pokłócimy się, czy nawet będziemy podważać opinię drugiej strony. Przyjdą chwile, że moja miłość do ciebie wyciągnie na światło dzienne wszystkie moje skrywane lęki. Ale moja przysięga brzmi tak: cokolwiek by się działo, nigdy nie wyjdę z pokoju, dopóki się nie pogodzimy.
Samodoskonalenie to największa przygoda.
Ileż radości może człowiekowi sprawić prymitywna prostota.
Wszyscy żyjemy w czymś w rodzaju nieprzerwanego snu.
Przyjaciele są po to, żeby się troszczyć o człowieka.