
Jestem chora na wieczny niedosyt miłości. Nie chcę pokarmu, chcę ...
Jestem chora na wieczny niedosyt miłości. Nie chcę pokarmu, chcę zjadać miłość.
Może gdyby nie ta gra, nie weszłabym tu dzisiaj. Mimo wszystko...W sumie...Warto iść naprzód.
Jest pan ideałem mężczyzny: nie dość że przystojny to prawie niemowa...
- Tęskniłem za tobą. – Jego ręce objęły mnie w pasie i przyciągnęły bliżej.
- Nie widziałeś mnie dwadzieścia cztery godziny. – Uśmiechnęłam się.
- Trzydzieści godzin. Dokładnie policzyłem. – Poczułam jego usta na szyi. Przymknęłam oczy i zaczęłam szybciej oddychać.
- Amelio, podnieca mnie sam twój oddech. Lubię go słuchać, wtedy wiem, że żyję.
- Kocham cię – powiedziałam. Odsunęłam się i spojrzałam mu w oczy. Był cudowny. Mój. Tylko mój.
- Wiem.
Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy.
Jeśli piłeś, to wytrzeźwiej. Jeśli nie piłeś, to się napij. Wtedy pogadamy.
(...) często człowiek sobie nie zdaje sprawy, co go najbardziej interesuje, dopóki nie zacznie mówić o czymś innym, mniej interesującym.
Pożegnania rzadko spełniały pokładane
w nich oczekiwania.Teraz to wiedziała. Nie
przez niego wyjechałam. Dla niego chciałam zostać.
Przecież wyznań miłości nie
należy się w życiu wstydzić, bo
przecież to od miłości zaczyna się życie.
Los musi połączyć
pewnych ludzi, by mogli
się w sobie odnaleźć i wspierać,
kiedy będzie trzeba.
W nałóg wpisana jest całkowita samotność.