
Niczego nie można zbudować na niewolnictwie, chyba, że bunty niewolników.
Niczego nie można zbudować
na niewolnictwie,
chyba, że bunty niewolników.
Żyjemy dla ksiąg. Słodkie posłannictwo na tym świecie wydanym na pastwę nieładu i skazanym na upadek.
Jeśli nie możesz inaczej, udawaj, że radzisz sobie w życiu.
Piękne słowa nie świadczą jeszcze o czystym sercu.
Cóż, takie jest ryzyko zakochania się. Można stracić godność.
Kto czyta książki, żyje podwójnie.
Ale pamiętaj, że czasem ludzie, których nękasz, stają się silniejsi, niżbyś chciała.
Być może każdy ma swoje prywatne niebo.
Albo piekło –
to zależy tylko od nas.
Bóg pomaga tym, którzy sami potrafią sobie poradzić.
Moja miłość miała na imię Tanja. Była Niemką o słowiańskim imieniu. Skąd u jej rodziców taki wschodni sentyment? Czyżby słabość do wspólnej polityki (pakt Ribbentrop–Mołotow…)? Już samo jej imię, Tanja, nosi w sobie nutę nostalgii jak rosyjskie piosenki o tęsknocie i samotności, jak stepy akermańskie, jak mickiewiczowskie: „(…) jedźmy, nikt nie woła…
Życie nie polega na tym, by mieć - chodzi raczej o to, by bardziej być.