
Jesteśmy urodzeni z defektem polskości.
Jesteśmy urodzeni z defektem polskości.
Ja nie myślę mózgiem - o nie, bynajmniej. To myśli we mnie mój potwór.
Czuć się kimś specjalnym to najciaśniejsza klatka, jaką można sobie zbudować.
Jak powiada starożytne przysłowie, trzy palce trzymają pióro, ale pracuje całe ciało. I całe boli.
Powiedziała mi: Tak bardzo się boję... Zapytałem: Czego? A ona: Bo jestem tak bardzo szczęśliwa. Takie szczęście jest aż przerażające. Zapytałem ją, dlaczego tak uważa. Odpowiedziała: Bo takie szczęście przytrafia się tylko wtedy, gdy zaraz ma się coś utracić.
Jakoś to będzie,
bo jeszcze tak nie było,
żeby jakoś nie było.
Jesteśmy dani sobie tylko na jakiś czas. A potem wędrujemy ku nowym sprawom, ludziom,
by z nimi wymieniać myśli, energię i czas.
I tak się kręciło koło wzajemności a jego osią jest i tak wewnętrzna samotność. Bo w najważniejszych dla siebie chwilach i tak pozostajemy samotni.
Nie podoba mi się wyniosłość, nie podobają mi się ludzie, którzy stawiają siebie wyżej od innych. Mam ochotę dać im rubla i powiedzieć: jak się dowiesz, ile jesteś wart, to wrócisz i oddasz resztę.
Nie ma czegoś takiego jak bezwarunkowa, doskonała miłość. Nie ma na zawsze...
Uczciwie możesz liczyć na moją nieuczciwość, bo tylko nieuczciwi są na tyle nieprzewidywalni, że zawsze mogą zrobić coś głupiego.
Nigdy nie widziałem, powiadam ci, żeby dobry dobrze wychodził na swej dobroci.