
Wygląda na to, że tylko cierpiąc, potrafimy zobaczyć, co jest ...
Wygląda na to, że tylko cierpiąc, potrafimy zobaczyć, co jest naprawdę ważne.
[...] pyta, czy to jest dla mnie jakiś problem. [...]
Nie, mówię, wszystko w porządku.
Przyłóż mi spluwę do głowy i rozchlap mój mózg na ścianie.
Naprawdę, mówię. Nie ma sprawy.
Jeśli ktoś maluje sobie tarczę na własnej piersi, powinien się liczyć z tym, że prędzej czy później ktoś w nią wyceluje.
Albowiem nie można uważać gestu ani za własność jednej osoby, ani za jej dzieło (nikt przecież nie jest zdolny do stworzenia własnego, całkowicie oryginalnego, należącego tylko do niego gestu), ani nawet za jej narzędzie; w rzeczywistości jest odwrotnie: to gesty posługują się nami; jesteśmy ich narzędziami, ich marionetkami, ich wcieleniami.
Czekania nie znoszę, ale nie potrafię bez tego żyć.
To prawda....-mruknął Puchatek,
spoglądając w lustro i
klepiąc się po brzuszku.
-Nie liczy się rozmiar.
Liczy się puchatość.
[...] najgorzej w życiu to samotnym być.
Piętnaście minut po czwartej wszystko wydaje się możliwe. Absolutnie wszystko.
Piszę – i mówię – aby dowiedzieć się, co myślę.
Władca, który nie króluje w sercu swych ludów, jest niczym.
Lubił mówić, że nie pasuje nigdzie i dlatego pasuje wszędzie.