
Gdzie się kończy normalne, a zaczyna nienormalne?
Gdzie się kończy normalne, a zaczyna nienormalne?
Zaledwie cienka linia odgradza przyjemność od bólu i nie trzeba być szalonym, by to przyznać.
Diabeł stworzył po to młodość, byśmy popełniali błędy, a Bóg wymyślił dojrzałość i starość, byśmy mogli za te błędy zapłacić.
Konie, zdaniem Śmierci, nie powinny się uśmiechać. Koń, który się uśmiecha, z pewnością coś knuje.
Odległość jest jak wiatr. Gasi małe płomienie, roznieca te wielkie.
Prostota to szczyt wyrafinowania.
W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu.
Przegrałam.
Czy powinnam przepraszać za to, że zapragnęłam niemożliwej miłości?
Nie, nie zrobię tego.
Miłość do Boga też wydaje się niemożliwa. Nigdy jej nie sprostamy, a mimo to Bóg zawsze będzie nas kochał.
Gdy chcesz sprawić sobie przyjemność, myśl o zaletach współzyjących: o dzielności jednego, skromności drugiego, hojności owego, o czym innym znowu u innego. Nic bowiem tak nie cieszy, jak obrazy cnót widoczne w charakterach współżyjących, o ile to możliwe - nadarzających się w wielkiej obfitości. Dlatego mieć je należy zawsze przed oczyma.
Miłość nie wyraża się w pragnieniu spółkowania (to pragnienie dotyczy przecież niezliczonej ilości kobiet), ale w pragnieniu wspólnego snu (to pragnienie dotyczy tylko jednej jedynej kobiety).
Rozbić jest łatwo, uświadamiam sobie.
Prawdziwą sztuką jest scalić.