
Jak szybko i nieodwołalnie JEST przechodzi w BYŁO.
Jak szybko i nieodwołalnie JEST przechodzi w BYŁO.
Przeszłość każdego człowieka jest w nim zamknięta jak karty książki,
którą on zna na pamięć, a przyjaciele mogą przeczytać tylko tytuł.
W jednym zdaniu może się dużo zmieścić.
Może się wszystko zmieścić.
Może się całe życie zmieścić.
Choroba jest wyuzdaną formą życia.
Aniele światłości, aniele w niebiosach, czuwaj nade mną tej nocy. Czuwaj nad wszystkimi, których kocham.
Nie ma wyrzutów sumienia gorszych niż te, które nic już zmienić nie mogą.
(...) za pieniądze można mieć... ale nie można być.
Zaklęta w chwilę
Nic nie drgnęło, gdy umierałam
Nikt nie wiedział, że umierałam
Nikt
Oprócz tego, który mnie zabił.
Czasami najtrudniej jest uwierzyć w prawdę.
Szczęście jest wszędzie, w zasięgu ręki, dla tego, kto chce je widzieć.
Podanie ręki jest naprawdę niedoceniane jako czynność intymna. Całuje się znajomych albo kolegów, mimochodem, żeby powiedzieć cześć albo do widzenia. Można nawet pocałować przyjaciela prosto w usta. Szybko objąć kogoś, kogo się zna. Nawet spotkać kogoś na przyjęciu, zabrać go do domu, przespać się
z nim i nigdy już go nie zobaczyć.
Ale podać sobie ręce i stać, trzymając się
za nie, czuć te prądy, które powstają wtedy między dwojgiem ludzi? Czułość takiego aktu, obietnica w nim zawarta to coś,
co dzielicie z nielicznymi ludźmi w życiu.