Uśmiechnęła się skromnie i wyszła na palcach z jego życia.
Uśmiechnęła się skromnie i wyszła na palcach z jego życia.
Nie potrafię być liczbą pojedynczą naszej uprzedniej mnogości.
Żyjemy w epoce podejrzliwości i upadku wartości duchowych.
-Przepraszam, ze Cię uderzyłam- bąknęła Clary
Jace przestał nucić.
-Ciesz się, że uderzyłaś mnie, a nie Aleca. On by Ci oddał.
Dokąd tak pędzisz stojąc?
Tracąc przyjaciela zdajemy sobie sprawę, że tak na prawdę nigdy go nie mieliśmy.
Śnieg ukryje krew i kości, zasypie grzechy i cnoty miłosierną powłoką krystalicznej białej niewinności.
Nie masz numerka w systemie - nie ma cię na świecie...
- Wolę żyć, umierając, niż umrzeć nigdy nie żyjąc.
Ważniejsze jest okazać sobie samemu trochę miłości, niż mieć mężczyznę, który podaruje ci coś w złym kolorze i rozmiarze.
Tych spraw nigdy nie
rozumiałem i nie zrozumiem -
ile ludzie są w stanie znieść.