Jeśli ktoś stawia warunki, to nie miłość.
Jeśli ktoś stawia warunki, to nie miłość.
Lubię ten stan. Unosić się w nicości, zbyt senna, by myśleć, zbyt rozbudzona, by śnić. Po prostu się unosić.
Stres - marnowanie czasu, który można by poświęcic na drzemkę.
Śmierć wydaje się upragnionym wyzwoleniem od tych ziemskich rozkoszy, których dane mi było poznać.
Patrzcie, jak marne są ludzkie nadzieje wobec porządku świata.
Wszystkie cierpienia duchowe mają początek w nas samych.
Tak, "kiedyś" to jest dobre słowo. Niby precyzyjne, a takie rozmyte. Niewiadome. Jak liczba Pi, jak Piekło, które przecież nie istnieje, a zatem może i "kiedyś" jest wyłącznie iluzją. Jakąś rozpaczliwą obietnicą, która nie zostanie dotrzymana. I mam tak mówić każdemu: "Kiedyś cię pokocham. Bądź cierpliwy. Kiedyś." Właśnie tak?
Czasem trzeba zobaczyć, z czym się trzeba zmierzyć, żeby zrozumieć, kim się naprawdę jest.
Na świecie nie ma nieporozumień. Są tylko różnice zdań.
Być może jestem głupi, ale zostało mi jeszcze kilka komórek mózgowych, które starają się, jak mogą.
" Stoimy naprzeciwko siebie...
zamykam oczy i czuję Twój zapach...
zapach miłosci,młodosci,nasz zapach...
Powoli otwieram oczy,słysząc Twój smiech...
i już wiem,
że dawno temu Cię utraciłam..."