
Choćby i najtęższa zima – tylko do wiosny trzyma.
Choćby i najtęższa zima – tylko do wiosny trzyma.
Najmroczniejszym cieniem kładącym się na ludzkiej egzystencji jest śmierć, a człowiek tylko wtedy może przejść przez życie, jeśli się od niej odwróci.
Odebrali mi wszystkie siły, kiedy nauczyli mnie, że jestem nikim.
Tylko dzięki odkryciu, że czas, jaki spędzi na ziemi, jest krótki, może docenić wagę przeżywania go w sposób godny, prawy i w służbie bliźniego.
Im bardziej płaczę, tym słabsza się staję. Nie jestem już niczym więcej jak naczyniem na łzy, które nie przestają płynąć.
Być może istnieje granica rozpaczy, jaką znieść może ludzkie serce.
Miłość. Jest tak bliska nienawiści, że niemal nie do odróżnienia.
Boli mnie całe moje istnienie.
I tak sobie kombinowałem, jakby mogło być, gdyby mogło być.
Kumple radzili, żebym „wziął ją krótko”, „na dystans”, „wychował ją sobie”. Stałem się rzeczywiście oschły, zasadniczy i zimny, a najczęściej nieobecny, zajęty pracą i poradami kumpli. Może na inną kobietę ten emocjonalny chłód dobrze by podziałał. Zaczęłaby się starać, nadskakiwać, przymilać, ale nie Daniela. Ona potrzebowała pocałunków, przytuleń, całego oceanu miłości, zrozumienia, akceptacji, serdeczności, tego wszystkiego, czego potrzebuje każdy człowiek.
Jesteś jak ptak, który ulatuje prosto w chmurę, już nigdy nie wrócisz tu naprawdę.