(...) w chorobie nie ma chwały. Nie ma żadnego sensu. ...
(...) w chorobie nie ma chwały. Nie ma żadnego sensu. Taka śmierć nie jest honorowa.
Dom bez książek jest jak plaża bez słońca.
W Damaszku centrum spadłem z gromu. Na domosceński twardy bruk. Na serca pysk bez spadochronu. Z miłosnych, niebotycznych gór.
Czasem chciałbym mieć takie problemy jak inni, ale nic z tego.
A jutrem zajmę się jutro.
Nie możesz być z kimś tylko, dlatego, że nie chcesz go skrzywdzić. Masz swoje
własne szczęście do przemyślenia.
Zatrzymaj się. Nie musisz zabiegać o przychylność ludzi dookoła.
Przeżyj resztę życia godnie, wiedząc, że był ktoś, kto naprawdę Ciebie kochał.
Bóg sprowadza do domu swoje anioły wcześniej.
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają jak latać.
Miałam alarm, miałam gaz paraliżujący, miałam jogurt. Czego mogłam chcieć więcej?