Ironia życia leży w tym, że żyję się je do ...
Ironia życia leży w tym, że żyję się je do przodu, a rozumie do tyłu.
Gdyby mózg było widać, to dziewczynki by go sobie tapirowały.
W każdym momencie, w każdej chwili, w każdym zdarzeniu kryją się przeszłość,
przyszłość i teraźniejszość.
W każdej chwili kryje się wieczność. Każde odejście jest zarazem powrotem, każde pożegnanie powitaniem,
każdy powrót rozstaniem.
Wszystko jest jednocześnie początkiem i końcem.
Najważniejsze są
wspomnienia. Kiedy
nie zostaje już nic,
wspomnienia wciąż
żyją.
Śmierć jest w was, jak słowik w klatce, ode mnie tylko zależy, żeby go wypuścić.
Jedyną różnicą między dobrym dniem a złym dniem jest Twoja postawa.
I nie pozwolę Ci później odejść.
Raz… raz mi nie wystarczy, rozumiesz?
Nie daj mi, Boże, podróżować tam, dokąd nie powinniśmy podróżować. Uchroń mnie przed wędrówką w czasie, pozwól mi zostać tam, gdzie jest miejsce moje. Pozwól mi mieszkać między przyszłością a przeszłością, między jutrem a wczoraj.
Niech się nic, co się stało,
nie odstaje i niech się nie staje nic, co jeszcze nie dojrzało, aby stać się. Niech się dzieje normalność, choćby byłą najokrutniejsza. I niech się nie cofa ani nie śpieszy zegar czasu mojego, niech nie wracają cienie świetności ani marności mojej. Amen.
Nadzieja to jednak czasem strasznie wredna suka.
Melancholia to szczęście bycia smutnym.
Pierwszy krok do ominięcia pułapki to uświadomić sobie, gdzie ona jest.