"Pamiętam jej uśmiech (...) nieskazitelny, jak ciało jej gładkie i ...
"Pamiętam jej uśmiech (...) nieskazitelny, jak ciało jej gładkie i ciarki na skórze po zimnej kąpieli, jak dreszcz podniecenia, gdy ukradkiem me wargi przywierały do jej szyi..."
Wszyscy wiemy, że czeka nas śmierć, ale nikt w to nie może uwierzyć.
Ta myśl jest zdecydowanie za duża na moją głowę.
Czasem to, co wydaje się być porażką jest początkiem sukcesu.
Życie to nie albo-albo. Życie się stopniuje.
Czuła, że umiera i... próbowała żyć. Dla niego. Dla kota.
Może człowiek, jak skóra na dłoniach, robi się twardszy pod wpływem stale zadawanego bólu.
Wierni najemnicy to taka sama rzadkość, jak kurwy dziewice.
Jesteśmy pionkami w jego grze. W grze, której reguł nie znamy.
Możemy zaprzeczyć, że mieliśmy przeszłość,
ale nie możemy uciec przed jej bólem,
bo przeszłość jest jak mówiący cień,
który zawsze dotrzymuje nam kroku,
idzie z nami aż po grób.
Przypomniało mi się to w samą nie porę.