Prawdziwy dżentelmen nie pije przed południem.
Prawdziwy dżentelmen
nie pije przed południem.
Na początku każdej wyprawy jest marzenie. Czasem wystarczy zdjęcie, zasłyszana historia i już wiemy, że właśnie to miejsce nas przyzywa. To właśnie tam chcemy być, pod tym, a nie innym niebem zasypiać, tych a nie innych ludzi spotykać. W sercu pojawia się tęsknota, którą uleczyć może tylko wyruszenie w drogę.
Nie można logicznie udowodnić, że coś jest piękne, trzeba to po prostu odczuć.
Ich świat zatrzymał się na chwilę i stał w bezruchu, balansując na ostrzu noża.
Zdecydowanie wole samotność niż poczucie utraty siebie, zdrady siebie.
To marzenia dają nam siłę, by iść dalej.
Kto umiejętnie milczy, wydaje się zwykle mądrzejszy niż jest.
Oto smutna prawda: cierpienie uszlachetnia.
Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie.
Bywa, iż sobą zdumiewam siebie.
Przyznaję, że cisza jest czasem jedną z najbardziej wyrafinowanych form kłamstwa.