
Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba ...
Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki.
W kosztowaniu własnego szczęścia zawsze jest jakiś cień egoizmu.
Każdy człowiek ma jakąś przeszłość, to oczywiste. Wyobrażam to sobie jako naszyjnik z pereł, ciąg nawleczonych na nitkę wydarzeń.
Przetrwać da się wszystko, oprócz tego ostatniego.
Aby iść naprzód, trzeba umieć korzystać z doświadczeń przeszłości, a chcąc to czynić, należy mieć o niej dokładne pojęcie.
Jeżeli już mam być komuś lub czemuś wierna, to przede wszystkim sobie samej.
Był nie tylko ewentualną cząstką Jej przyszłości, ale i stałym elementem Jej przeszłości.
Może lepiej jest nigdy czegoś nie poznać, niż coś utracić.
To takie smutne, gdy książka się kończy.
Kto za dużo wyrzuca, rychło nie ma nic!
Zabijałaś mnie delikatnie i w końcu to było już zbyt wiele.
Upiłem się whiskey by pławić się w tym, co zrobiłaś. Ale jeśli jest cokolwiek, czemu jestem winny, jest to kochanie Cię zbyt mocno. Jeśli ktoś spyta jak umarliśmy
Nazwij to samobójstwem. Nie zmyślaj, po prostu im powiedz, kochanie to było samobójstwo. Nie owijaj w bawełnę, niech wiedzą.