Nadzieja to najgorsze skurwysyństwo jakie wyszło z puszki Pandory
Nadzieja to najgorsze
skurwysyństwo jakie wyszło
z puszki Pandory
“ Gdy robi nam się ciężko na duszy, to jaka ona jest - przygnębiona? Rozstrojona? Niewidzialny, lecz gęsty, bardzo gęsty opar szczelnie wypełnia pierś, oblepia serce i wgniata je gdzieś w głąb, do środka. A my czujemy tylko ten ucisk, ten ciężar, i nie od razu uświadamiamy sobie, co nas tak przytłoczyło ”
Kiedy bardzo Ci na czymś zależy, okłamujesz się na każdym kroku.
Czasem zastanawiasz się czy jesteś dla kogoś wart tyle, by mieć pewność, że jak odłożysz słuchawkę on/ona zadzwoni. Pewność, że kiedy w nerwach odwrócisz się i pójdziesz w drugą stronę, on/ona pobiegnie za tobą. Będzie walczył/a, bo przecież wart jesteś tego całego pieprzonego zachodu...
Aby poznać siebie, trzeba się wystawiać na próbę. Tylko tak może się przekonać każdy, na co go stać.
Opuszczenie toksycznych ludzi, to ważny krok w drodze do bycia szczęśliwym.
My nie mieliśmy nic, więc cieszyliśmy się ze wszystkiego.
Spętana duszo, która, usiłując być wolna, coraz okropniej się wikłasz.
Nigdy nie jest za późno, żeby się zatrzymać i zmienić kierunek.
Błąkające się cienie, które wtedy tyko mogły nabrać siły, gdy zapuszczały korzenie w ziemię swoich cierpień,
Jednemu warto życie ofiarować - sztuce!