
jesień już Panie a ja nie mam domu i coraz ...
jesień już Panie a ja nie mam domu
i coraz trudniej o siebie (...)
Trzeba żyć, zanim zacznie się pisać.
Miasto było z papieru, ale nie wspomnienia.
Im bardziej pospolita i banalna jest zbrodnia, tym trudniej ją wykryć.
Czy ja tylko nie jestem przypadkiem zupełnie zwykła, mała, pospolita smutna świnia?
Nic nie jest twoje, jeśli nie potrafisz się tego wyzbyć.
Czasem wyjściem z przepaści nie jest wspinanie się na górę.
Ten, kto skacze do nieba, może upaść, to prawda. Ale może też poszybować w górę.
Takie śmieszne jak wy wszyscy razem wzięci.
Siedzisz mi w głowie tak, jak potrafią tylko nieobecni.
Czasem lękam się, że jest za dobrze.