
Kiedy coś nie gra, po co to ciągnąć do żałosnego ...
Kiedy coś nie gra, po co to ciągnąć do żałosnego końca?
Gdy kochamy łudzimy najpierw samych siebie, a potem drugich.
Mężczyźni traktują seks jak gimnastykę. Kobiety jak mszę.
Dobry człowiek jest jak małe światełko. Wędruje poprzez mroki naszego świata i na swojej drodze zapala zgaszone gwiazdy.
Są w życiu chwile, gdy myśli się, że już gorzej być nie może. Wtedy właśnie okazuje się, że jednak może.
Można zabijać z sercu. Po prostu przestać kogoś kochać. I wtedy ten ktoś umiera.
Nie mam ochoty analizować uczuć, które do niego żywię. Przeraża mnie to, co mogłabym odkryć.
Ale tak naprawdę nie ma co myśleć o czymś, czego nigdy w życiu nie zrobisz.
Wchodząc tu, doznałem dziwnego wrażenia; chcesz, to Ci powiem: pomyślałem sobie, że całe życie moje nie byłem tym, którym być miałem.
Zaś poddajecie się tej próbie i skazujecie na tę straszliwą szkołę życia dobrowolnie, ufając, że po długim wysiłku przezwyciężycie siebie, zapanujecie nad sobą do takiego stopnia, iż w końcu po wieloletnim posłuszeństwie dostąpicie doskonałej wolności, to znaczy, wyzwolicie się od siebie i unikniecie losu ludzi, którzy przeżyli całe swe życie, a siebie nie znaleźli.
Jesteś odpowiedzią na każdą modlitwę, jaką zanosiłem. Jesteś pieśnią, marzeniem i szeptem. Sam nie pojmuję, jakim cudem tyle czasu bez ciebie wytrzymałem.