Kocham zapach miasta po burzy. Wszystko jest wówczas takie świeże, ...
Kocham zapach miasta po burzy.
Wszystko jest wówczas takie świeże,
oczyszczone, obmyte z grzechu.
To daje nadzieję.
Kochałem ją. Boże, strasznie ją kochałem. Nie mogłem uwierzyć, że dotarłem tak daleko, nie mówiąc jej o tym. Byłem idiotą, ale byłem piekielnie szczęśliwym idiotą.
Są prawdy których lepiej nie znać.
Uciec, mianowicie, trzeba dokądś. Gdziekolwiek to jest.
Trudno mówić o rozczarowaniu, gdy potwierdzają się twoje oczekiwania.
A co jeśli jest psychopatą, który wciska kocięta do bankomatów?
Twoi przyjaciele. Są jak tonący, którzy łapią cię za nogi. Nie możesz ich ocalić. Możesz tylko utonąć razem z nimi.
Jeśli kiedykolwiek zamierzasz cieszyć się życiem, teraz jest na to czas; nie jutro, nie za rok...Dzisiaj powinno być zawsze naszym najwspanialszym dniem.
Wiem jak ułożyć rysy twarzy,
by smutku nikt nie zauważył.
- Naprawdę cię kochałem! - wrzasnął.
Raptownie zerwał się z krzesła. -
Kochałem cię, a ty mnie zniszczyłaś.
Zabrałaś mi serce i rozdarłaś je na strzępy. Równie dobrze mogłaś mnie zasztyletować!
Kocham zapach miasta po burzy.
Wszystko jest wówczas takie świeże,
oczyszczone, obmyte z grzechu.
To daje nadzieję.