
Każdy temu rad wierzy, czego sobie życzy.
Każdy temu rad wierzy, czego sobie życzy.
Nie jestem przyzwyczajony do tego, że mnie kochasz.
Miałem zły dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Cholera jasna.
Pamiętam. Pamiętam wszystko. I to boli mnie najbardziej.
Chcę, żebyś była dzielna. Nie wolno ci się niczego bać […]. Świat pełen jest miłości, a wiosna dociera wszędzie…
Wszystkiego, czego nie znasz, pragniesz z odrobiną lęku.
(...) trzeba się śmiać ze wszystkiego, co boli, aby zachować równowagę i nie dać się zwariować.
Możesz ciągle kogoś tłumaczyć, ciągle usprawiedliwiać, wybaczać. Możesz przymykać oko na to, że cię rani. Ale z czasem przychodzi taki moment-jeden szczegół, który sprawia, że już nie potrafisz. Coś pęka, pojawia się złość, poczucie żalu i krzywdy. Tak, przecież nigdy nie liczyłeś na wzajemność, na wdzięczność... A mimo wszystko czujesz się zdradzony
Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć.
Zawsze bałem się ciemności, mroku, który nie ma końca, czasu,
który nie ma końca w ciemności, tego, co w niej jest, porusza się,
widzi mnie i obserwuje, mimo że ja nic nie widzę, nie wiem,
przed czym uciekać i dokąd.
Jak lizać rany celnie zadane, jak lepić serce w proch potrzaskane?