Człowiek dotyka przelotnie życia innych ludzi i przez to na ...
Człowiek dotyka przelotnie życia innych ludzi i przez to na zawsze je zmienia.
Miłość, która niczego nie buduje, umiera w straszliwych cierpieniach.
Słońce już wzeszło i siedzę przy oknie, zasnutym mgłą mijającego życia.
Bez cierpienia jakaż by z życia była przyjemność; wszystko obróciłoby się w jedno nie kończące się nabożeństwo: święte, ale dość nudne.
Należy zachować zimną krew, zdrowy rozsądek i szablę przy boku.
Nowa książka to nowe wyzwanie.
Czyż nie tym właśnie jest kobieta: magicznym połączeniem różnic?
Tak, "kiedyś" to jest dobre słowo. Niby precyzyjne, a takie rozmyte. Niewiadome. Jak liczba Pi, jak Piekło, które przecież nie istnieje, a zatem może i "kiedyś" jest wyłącznie iluzją. Jakąś rozpaczliwą obietnicą, która nie zostanie dotrzymana. I mam tak mówić każdemu: "Kiedyś cię pokocham. Bądź cierpliwy. Kiedyś." Właśnie tak?
Jesteś uwięziony między tym,
co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni. Zawsze wybieraj to, co sprawia, że możesz być szczęśliwy. Chyba że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie.
Ja napisałbym rzecz okrutną i żałosną, podejrzewam, że serce się nie starzeje.
U niektórych nawet z wiekiem rozkwita, dwadzieścia lat temu byłem bardziej
oschły i brutalny niż dzisiaj.
Czas, który innych wysusza, dodał mi kobiecości i dobroci. Bardzo mi się to nie podoba. Czuję, że krowieję. Byle co
mnie wzrusza. Wszystko wyprowadza
mnie z równowagi. Jestem jak trzcina, najmniejszy zefirek jest dla mnie wichurą.
Nie mogę uwierzyć, że tak normalnie wyglądam na zewnątrz, choć w środku mam kompletne pobojowisko.