Świat powstał chyba ze strachu przed pustką.
Świat powstał chyba ze strachu przed pustką.
Nie wolno ci roztrwonić młodości... Kiedy minie, więcej nie wróci.
Głowa warta kapelusza, a kapelusz wart niewiele.
Patrzy jak cielę na malowane wrota.
Jak słońce topi lód,
tak dobroć usuwa
nieporozumienia,
nieufność i wrogość.
Druga na prawo, a dalej prosto aż do rana.
Boże, tak trudno jest wyzbyć się chęci posiadania przedmiotów i ludzi, których się kocha.
Jak człowiek nie potrafi śmiać się z nieszczęścia, śmiać i trochę zabawić, to albo jest martwy, albo mu życie obrzydło.
Jego ciało rozgarnia kotary spokojnego powietrza.
To pewne, że jeśli się czegoś pragnie, trzeba zaryzykować.
Proszę, możecie mnie wziąć, ja już siebie nie chcę.