
Dlaczego nieobecność tak bardzo potęguje miłość?
Dlaczego nieobecność tak bardzo potęguje miłość?
Samotnemu cały świat pustynią.
Samobójstwo to ostatnia i jedyna odwaga tchórza.
Sen to ratunek duszy przed atakiem paniki.
A potem... Potem zacząć wszystko od nowa z jutrem jeszcze wolnym od błędów.
Nie mam zamiaru spełniać czyichś oczekiwań, w życiu nie chodzi o to by sympatie zdobywać!
Nie lubię mówić o swoich problemach. Zazwyczaj i tak nikt ich za mnie nie załatwi. To po co? Żeby usłyszeć: ,,Nie martw się jakoś to będzie"? To sama to sobie mogę powiedzieć.
Problemy to tchórze, atakują w grupach.
Prawdziwe uczucia nie miały ceny.
Tworzymy pewne wzory, pojawiamy się w życiu innych tylko na chwilę.
Zostałam więźniem własnego umysłu - a było to naprawdę przerażające miejsce.