
Jak coś umiera, trzeba to dobić, zamiast przedłużać agonię!
Jak coś umiera, trzeba to dobić, zamiast przedłużać agonię!
Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne.
Czasami czuje się bardzo skomplikowana dla samej siebie.
Tracisz się, a mówisz, że trwalisz.
Tak, miłość zapewne może odmienić człowieka, ale rozpaczy udaje się to znacznie szybciej.
Jeśli skradnę wam w ciemności całusa, to nic wielkiego. Zrobię to, ponieważ was kocham.
Nie ma takiej odległości od Boga, której nie można by pokonać.
Ruszyłem w stronę domu z poczuciem, że cały świat jest pułapką, z której nie ma ucieczki.
W dziesięć lat można poruszyć nawet góry.
Wiesz, co mówią o nadziei. Nadzieja rodzi wieczną nędzę.
My nie kochamy się – my tylko wytwarzamy miłość między sobą.