
[...] odchodzimy z tego świata, kiedy brak nam już łez.
[...] odchodzimy z tego świata, kiedy brak nam już łez.
Tak trudno się rozstać z twarzami, człowiek chciałby patrzeć i patrzeć.
To, czego się pragnie, i to, co się otrzymuje, to zwykle dwie całkiem różne rzeczy.
Noc przywołuje koszmary z dzieciństwa, strach przed samotnością i przed nieznanym. Jeśli uda nam się go opanować, z łatwością poradzimy sobie z zagrożeniami, które pojawiają się w ciągu dnia. Kiedy naszym sprzymierzeńcem jest światło, nie boimy się ciemności.
Nie wiem, co się dzieje na świecie, bo okna mam pozasłaniane.
Nigdy nie przejmuj się drobiazgami. I pamiętaj, wszystko jest drobiazgiem.
Przez resztę życia ludzie owi wegetują
i trwonią swoje zdolności na to, co nazywa się lekturą łatwą. (...) Są osoby, które podobnie jak kormorany i strusie mogą strawić wszelkie bzdury tego rodzaju, nawet po najbardziej sytym mięsnym obiedzie z jarzynami,
albowiem nie znoszą, gdy coś się marnuje.
Nie byłby to pierwszy przypadek, kiedy ktoś musi najpierw przejść przez piekło, żeby trafić do nieba.
Miał strasznie ciężki charakter. Jak się rodził, to padał deszcz.
Kiedy się traci kontrolę nad sobą, traci się jakąkolwiek godność.
Szczęśliwi czasu nie liczą.