
W dyplomacji ultimatum to stanowcze żądanie, po którym przechodzi się ...
W dyplomacji ultimatum to stanowcze żądanie,
po którym przechodzi się do ustępstw.
Najtrudniejszy jest koniec miesiąca. Zwłaszcza trzydzieści ostatnich dni.
Czasem człowiek sądzi,
że ujrzał już dno studni ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś,
dzięki komu dowiaduję się,
że ta studnia nie ma jednak dna.
Słońce wciąż świeci, (...) nawet gdy serce zasnuwa mrok.
Każdy z nas potrzebuje podtrzymującej psychoterapii, jaką jest przyjaźń.
Jeszcze pamiętam dobrze, co to znaczy być samemu, tak całkiem, i mimo że nie wyglądam na takiego faceta, co przejmuje się podobnymi sprawami, czasami jakoś tak robi się chujowo, tak szaro, buro i nijako, jakby ciągle w mojej głowie padał deszcz albo topniał śnieg i mieszał się ze żwirem dopiero co nasypanym przez posypywarki, jeden szlam bez żadnego koloru, bez niczego, w którym człowiek się rozpuszcza, w którym się tonie i nie ma za co się chwycić, i nie ma żadnej osoby, która mogłaby podać gałąź, żeby mnie wyciągnąć, i coraz bardziej wtedy czuję to wszystko, jak szlam wpada mi do ust, kiedy oddycham, całe je zakleja, jak czasami we śnie wchodzi przez przełyk do żołądka.
Bądź z tymi którzy wywołują uśmiech na twojej twarzy.
Mocno zaciskam oczy i usiłuję nawiązać z nim kontakt na odległość wielu setek kilometrów, przesłać mu myśli, dać mu znać, że nie jest sam, choć tak naprawdę jest i może liczyć tylko na siebie. Nie zdołam mu pomóc.
Mur jest tylko tak silny, jak broniący go ludzie.
Kiedy moi przyjaciele mieli problemy zawsze starałem się im pomóc. Kiedy ja zacząłem mieć problemy zrozumiałem, że nie miałem przyjaciół.
Choćbyś nie wiem jak mocno chłostał osła, nigdy nie stanie się wyścigowym wierzchowcem.